Nadzieja
Dzisiaj jestem smutna... Jak długo nadzieja i miłość dają siłę.. Przestaje wierzyć że ta bańka ciszy w końcu pęknie..wisi nade mną i mam wrażenie że robię sobie ze mnie żarty... Czy to jest ludzkie...?
Nasza pierwsza randka... Zaprosił mnie gdy poszłam zamówić moje frappe... Ot tak.. Bez makijażu.. Bez wyglądu.. Zwykła ja... Nogi jak z waty gdy mówiłam...tak..nie rozumiejąc co się dzieje i dlaczego ja.. To było oczekiwanie jak na conajmniej wieczór oskarowy.. Nie mogliśmy oderwać od siebie wzroku.. Siedząc w kawiarni z widokiem na zachód słońca ...moja Kokuvaia.. Miejsce pierwszego pocałunku i dotknięcia rąk.. Wzrok tak pozadliwy... Byłam najszczesliwsza osoba na świecie... I najsmutniejsza..bo za dwa dni mialam wrócić do swojej szarej rzeczywistości... Tych emocji nie da się opisać... To było jak jawa lub sen albo jedno i drugie.. Tyle że to działo się naprawdę.. Byłam w innym świecie...
Dodaj komentarz